Tytuł tego posta w 100% oddaje scenariusz zdjęć jaki chcieliśmy (z Dagmarą) zrealizować podczas tego jak, że ulewnego sobotniego popołudnia :/ plany były wielkie jednak z każdą kroplą deszczu szanse na realizację malały… :( więc jak to mówią: jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Tak też zrobiliśmy. Zmieniliśmy miejsce na bardziej zadaszone a dokładnie wylądowaliśmy pod mostem :) tam chłopaki od cabrioletów zadbali o każdy szczegół, który jeszcze nie lśnił i po chwili mogliśmy zaczynać. Poniżej w telegraficznym skrócie efekt końcowy.
modelka: Justyna Grochala