Jako fotograf, przyznam szczerze: to nie było łatwe.
Przyzwyczajony do bycia fotografem musiałem przełamać granice, które zbudowałem w swojej głowie. Musiałem zaufać innemu fotografowi, ale robiłem to nie z byle kim. Stanąłem przed obiektywem fotografa Paweła Frenczaka, który podczas studyjnej sesji starał się wydobyć ze mnie to, co najlepsze.
Dlaczego jako fotograf to zrobiłem? Przyczyna jest dość prozaiczna – potrzebowałem zdjęć do materiałów promocyjnych. Wiadomo, jak Cię widzą, tak Cię piszą. Chciałem, aby sesja byłam maksymalnie prosta i minimalistyczna, z ciekawym światłem. Zależało mi na nieudziwnionym, ale oryginalnym efekcie. Pawłowi udało się to osiągnąć. Sesja była robiona Fuga Studio, którym należą się brawa za profesjonalizm. W końcu nie bez powodu, wybiera ich sama Honorata Skarbek :)
Nie ukrywam, że sesja przyniosła jeszcze jeden pozytywny skutek – poznałem na własnej skórze, jak czuje się model przed obiektywem. Wiem, jak ważne jest żeby zaufać fotografującemu, ale teraz także jestem świadomy ile kosztuje przełamanie tremy i poczucie się swobodnie podczas sesji. Nie będę ukrywał, że nadal wolę swoją stronę obiektywu i czuję się po niej zdecydowanie swobodniej. Zdobyłem jednak nowe doświadczenie, które pozwoli mi jeszcze bardziej się rozwijać. Sam zawsze staram się walczyć o miłą i luźną atmosferę, bo w końcu robienie zdjęć mam być przyjemnością dla fotografowanych, zwłaszcza że podczas sesji ślubnych tworzymy wspomnienia, które często pozostają na całe życie.
Teraz jako fotograf jeszcze bardziej podziwiam modeli i modelki , nieskrępowanie i szczery uśmiech na sesjach!
A poniżej efekty sesji, na której to właśnie fotograf stanął przed obiektywem innego fotografa.