Każda młoda para stoi przed dylematem, jak powinien wyglądać ich wymarzony ślub.
To chyba nigdy nie jest łatwe – dwie osoby muszą wspólnie napisać scenariusz najważniejszego dnia w ich życiu, uwzględniając wszystkie swoje, zazwyczaj zupełnie różna plany i marzenia. Bardzo często jednak sam zamysł jest dość podobny – marzymy o pięknym kościele i sali pełnej gości. Nie ma w tym nic złego, w końcu pragnieniem większość małych dziewczynek jest bycie w tym dniu księżniczką w białej sukni pośród setki uśmiechniętych gości, najbliższych nam ludzi. To ma być nasz piękny, wyjątkowy dzień.
Jednak co z tymi, którzy tą wyjątkowość określają trochę inaczej, intymniej? Miałem ostatnio okazje poznać niezwykłą parę, która swój ślub wyobrażała sobie jako kameralną, romantyczną uroczystość. Piękny drewniany kościół, tylko kilka najbliższych osób, a jednak podniosłość i wyjątkowość chwili była niesamowita! Po parze młodej widać wzajemną miłość, zaufanie, oddanie. Były to chwile, która w mojej pracy uwielbiam – pełne szczęścia i wzruszeń.
Przy każdym zleceniu przekonuje się, że każda wizja ślubu – czy to takie na sto par, czy skromnej uroczystości wypada fantastycznie.
Najważniejsze żeby zorganizować ten dzień według własnych marzeń – wtedy wszyscy, i para młoda i goście będą się świetnie bawić!
Pamiętacie portal o którym wspominałem wam w ostatnim poście? Ta sesja bierze tam udział w konkursie! https://mywed.com/story/1784/